poniedziałek, 19 grudnia 2011

Chcę pieska!!! I co dalej?

Chcę pieska!!! I co dalej?

Autorem artykułu jest Coopernik



Bywają różne motywy skłaniające nas do podjęcia decyzji o kupnie psa. Najczęściej są to decyzje podjęte pod presją dzieci. Czasami jest to decyzja impulsywna - żal nam psiaka, no to go kupimy(bazar). Takich nieprzemyślanych momentów jest więcej.

Takie żądanie ze strony dziecka, nie jest czymś niezwykłym w wielu domach. Oczywiście bardzo dobrze jest dla rozwoju dziecka, gdy w domu znajduje się jakieś zwierzę.

Uczy się Ono obowiązkowości, odpowiedzialności, opiekuńczości - to bardzo dobrze. Wyrabia się w dziecku pozytywne cechy.

Jednak taki stan zwykle nie trwa długo. Sam będąc dzieckiem miałem sporo psiaków. Czasami potrafiłem przyprowadzić do domu, (ku rozpaczy rodziców), trzy a nawet cztery, psie przybłędy.

Nie mogłem się pochamować gdy widziałem ich niedolę. Zwykle pieski po odkarmieniu i dojściu do sił same dawały dyla, czasami udało się ustalić właściciela.

Będąc już dorosłym, posiadającym własne dzieci, nie chciałem sie zgodzić na psa w domu. Powód?

Uważałem, że moje dzieci nie będą skłonne na długie lata, podołać obowiązkom związanym z opieką nad psem.

Ja niestety zmuszony byłem pracowac na utrzymanie rodziny - więc nie byłby ze mnie, żaden opiekun.

A nie chciałem, by pies godzinami wyczekiwał na spacer!!!

Dlaczego o tym piszę?

Dlatego, że wystarczy przejść się po schroniskach dla zwierząt, by naocznie przekonać się, ile bezpańskich zwierząt w nich koczuje.

Ten los zgotowali im ludzie, którzy na żądanie dziecka, spełnili jego kaprys, po czym gdy dziecko już się nabawiło, pieska przegonili.

Być może, kupując dziecku inną zabawkę, może bardziej śmiesznego pieska.

A należy mieć świadomość, że pies to jednak nie maskotka, to żywe stworzenie, które potrzebuje dobrego odpowiedzialnego opiekuna.

Decydując się na posiadanie psa w domu, należy głęboko rozważyć taką decyzję - jest to wszak decyzja, której skutki będą nam towarzyszyć przez lata.

Należy liczyć się z wieloma niedogodnościami w naszym życiu, w związku z posiadaniem psa w domu.

Osobiście mam trzy psiaki w domu, dwa rasy SharPei (ośmioletni Bunio, oraz roczna White), oraz staruszkę(16-lat) mieszańca.

Nie wyrzuciłem kundlicy, tylko dlatego że przybyły dwa nowe psy. Dotrwa swego kresu życia w spokoju, wśród swoich.

Od momentu, gdy pies zamieszka z nami, nasze życie będzie się kręcić wokół psa i jego potrzeb. Spacery, żywienie, opieka medyczna, psia higiena, nauka i trening, zmienią nasze nawyki czy przyzwyczajenia.

Tak więc, ten kto nie potrafi poświęcić swojego życia prywatnego, oraz czasu - lepiej niech nie bierze sobie psa do domu.

Posiadanie psa, to nie tylko przyjemność z głaskania miękiej sierści, to przede wszystkim obowiązek i odpowiedzialność, za nowego członka naszej rodziny, który w żaden sposób nie potrafi nam przekazać swoich potrzeb.

To także nauka o psiej naturze, jego potrzebach, wymaganiach i oczekiwaniach w stosunku do swoich opiekunów.

Warto mieć świadomość, że wprowadzenie do naszego domu psa, wiąże się z wieloma zmianami w naszych nawykach, przyzwyczajeniach, rozrywkach.

Podejmując decyzję o kupnie psa, warto pamiętać - że psy potrafią żyć nawet i kilkanaście lat.

W następnych postach "Jak zostać właścicielem psa - "czyli jak nie kupić psa( kota w worku)".

Czytaj więcej na :

Coopernik

---

Wajs Mariusz
(Coopernik)
www.nasz-ebiznes.coopernik.pl/
http://remontuj.coopernik.pl/

http://nasze-sharpei.blogspot.com/



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szelki dla psa

Szelki dla psa

Autorem artykułu jest Marcin Wilczyński



Wielu właścicieli psów boryka się na każdym spacerze z problemem ciągnięcia na smyczy. Nie jest to uzależnione od wieku czy rasy psa. Prawdą jest, że najczęściej ciągną psy młode, a w przypadku psów pociągowych jest to niemal oczywiste, ale praktyka trenerów dowodzi, że każdego psa można oduczyć ciągnięcia na smyczy.

W przypadku gdy to pies wyprowadza albo raczej wyciąga nas na spacer, konieczna jest tresura i odpowiednia praca z psem. Dodatkowym atutem w ręku właściciela mogą być szelki dla psa. Aby pokazać ich zalety, należy się odwołać do psiej psychologii. Zapewne wiele z osób których psy ciągną zauważyło, że w przypadku gdy próbują przystopować swojego pupila ściągając smycz on jeszcze bardziej wyrywa się do przodu. Obroża która dławi szyję może wręcz wzmagać agresję, jeśli hamujemy go przed bójką z innym psem. W takim przypadku rozwiązaniem może być nabycie szelek dla psów. Odpowiednio dopasowane szelki, skutecznie powstrzymują psa przed ciągnięciem na smyczy, ponieważ pies czuje całym sobą, że nie życzymy sobie, żeby szedł dalej. Dodatkowym plusem jest fakt, że jeżeli go powstrzymujemy to nie podduszamy go, ani nie ranimy jak to się dzieje w przypadku kolczatek czy obroży zaciąganych. Wielu właścicieli psów po zakupie szelek zauważyło, że pies na początku czuje się trochę nieswojo. Jest to spowodowane nową sytuacją, do której zwierzak musi się przyzwyczaić, najczęściej właściciele zauważają też, że pies w ramach przyzwyczajania się do szelek przestaje ciągnąć na smyczy.

Częstym błędem jest łączenie szelek ze smyczą automatyczną. W takim przypadku pies ma zakodowane, że może odbiec nawet bardzo daleko i ma niejako nieograniczoną smycz. Jeśli chcemy oduczyć naszego zwierzaka pewnych zachowań, powinniśmy stosować możliwie krótką smycz, i przywoływać psa, tak aby szedł równo z nami przez cały czas. Szelki dla psa nie są oczywiście lekarstwem na całe zło. Jeżeli pozwolimy naszemu pupilowi swobodnie i bez żadnych konsekwencji nas wyprzedzać i ciągnąć, to nawet najdroższe i najbardziej wyrafinowane szelki nie pomogą. Należy pamiętać, że szelki podobnie jak inne akcesoria w tym najlepsze smycze dla psów, są tylko narzędziem pomocnym w tresurze. Nic nie zastąpi odpowiedniego kontaktu, konsekwencji w działaniu oraz nieustannej pracy z psem.

---

Marcin Wilczyński


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zespół jelita drażliwego u kotów

Zespół jelita drażliwego u kotów

Autorem artykułu jest bartskul



Kocia odmiana zespołu jelita drażliwego często mylona jest z zapalną chorobą jelit. Ponieważ ta druga jest znacznie gorszą chorobą niż ZJD, wielu właścicieli zwierząt domowych zaczyna prędko panikować.

Jednak miłośnicy kotów powinni uświadomić sobie, że koci zespół jelita drażliwego nie jest tak niebezpieczny, jak choroby zapalne jelit.

Kocia odmiana zespołu jelita drażliwego jest zaburzeniem funkcjonalnym. Oznacza to, że nie mają miejsca żadne zmiany anatomii zwierzęcia, występują jednak pewne nieprawidłowości w funkcjonowaniu danego układu. Podłoże schorzenia często bywa psychosomatyczne, co oznacza, że duży wpływ na występowanie objawów ma stan psychiczny zwierzęcia. Dlatego jednym ze sposobów leczenia objawów kociego zespołu jelita drażliwego jest zmiana otoczenia kota lub zmiana naszego stosunku do zwierzęcia i stworzenie mu jak najlepszych warunków bytowych..

Zespół jelita drażliwego u kotów charakteryzuje się nagłą zmianą częstotliwości oddawania przez kota stolca. Kot "załatwia się" częściej niż zwykle lub rzadziej niż zwykle. Charakterystyczne są również biegunki lub zaparcia. Innym objawem tej choroby jest ból brzucha. Jeśli twoje zwierzę cierpi z powodu bólów brzucha połączonych z innymi objawami, może ono doświadczać objawów zespołu drażliwego jelita grubego.

Istnieją różne metody na zmniejszenie intensywności objawów:

1) Mniej stresu - Zespół jelita drażliwego może być pogłębiony przez stres. W związku z tym, właściciele kotów, które cierpią na zespół jelita drażliwego powinni zlokalizować źródła stresu dla swoich kotów i wyeliminować te czynniki. Aby tego dokonać, należy spojrzeć na świat z perspektywy kota. Coś tak prostego jak nowy dywan może wywołać objawy kociego zespołu jelita drażliwego. Istnieją także pewne rodzaje leków, które można dać kotu, aby zmniejszyć jego niepokój. Będzie to bardzo pomocne w łagodzeniu objawów zespołu jelita drażliwego.

2) Właściwa dieta - Innym czynnikiem wpływającym na występowanie objawów zespołu jelita drażliwego jest jedzenie. Jedzenie złego rodzaju żywności może nasilić objawy kociego zespołu jelita drażliwego. W przypadku biegunkiważne jest, aby podawać kotu żywność, która nie powoduje biegunki. Oznacza to, że trzeba znaleźć produkty, które sprawią, że stolec kota będzie twardszy. W przypadku zatwardzenia, podawana żywność powinna zmiękczać stolec zwierzęcia.

3) Dużo wody - Koty cierpiące na zespół jelita drażliwego potrzebują dużo wody. Ma to na celu pomóc w oczyszczeniu żołądka i stabilizacji w procesie trawienia. Należy zachęcić kota do picia większej ilości wody z jego miski.

4) Suplementy - Podczas karmienia kotów z zespołem jelita drażliwego, właściciel powinien pamiętać, aby podawać im dużo błonnika. Ma to w celu ustabilizowanie procesu trawienia u kota. Błonnik można nabyć w postaci proszku, który może być mieszany z żywnością kota. Istnieją również różne rodzaje karmy dla zwierząt domowych, które zawierają wysoki procent rozpuszczalnego błonnika. Zapytaj o ten rodzaj żywności z sklepie zoologicznym.

---

Kursodajnia.pl || Najlepsze kursy prosto na Twój e-mail


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kocia wizyta u weterynarza

Kocia wizyta u weterynarza

Autorem artykułu jest Magdalena Banach



Przetransportowanie zwinnego i szybkiego kota do gabinetu weterynaryjnego nie należy do łatwych zadań... Wiedzą o tym zwłaszcza Ci, którzy próby złapania i przytrzymania kota, przypłacili bolesnymi podrapaniami. By zaoszczędzić sobie i kotu stresu, warto odpowiednio się przygotować.

Kot przed wizytą u weterynarzaKoty mają się coraz lepiej, ludzie wiedzą dziś o ich potrzebach znacznie więcej niż jeszcze kilka lat temu, a w niektórych kręgach koty zdobyły nawet przewagę nad psami - jeśli chodzi o popularność zwierząt domowych. Wciąż jednak postrzegane są jako zwierzęta, które zawsze spadają na cztery łapy i które bez pomocy lekarza weterynarii "wyliżą się" z każdej choroby. Ale nic podobnego! Koty tak samo jak psy muszą być szczepione i odrobaczane, niektóre powinny mieć przycinane pazury, czyszczone uszy, etc. Jako że większość z tych zabiegów wykonuje specjalista, musimy bezpiecznie przetransportować kota do lecznicy, a to nie jest takie proste...

Przed planowaną wizytą

Jeśli wizyta u weterynarza jest zaplanowana, to pamiętajmy by w tym dniu nie podawać mu karmy, co ułatwi badanie jamy brzusznej, może się też okazać, że potrzebne będą badania krwi, a te zwykle wykonuje się na czczo. Dlatego już poprzedniego dnia schowajmy w takim miejscu jedzenie dla kota, by nie drażnił go jego zapach. Nasz pupil na pewno będzie się domagał swojej porannej porcji, ale musimy pozostać nieugięci – dla jego dobra! Jeśli nasz kot bez problemu daje się wziąć na ręce, to pierwszy etap mamy za sobą, teraz wystarczy ostrożnie włożyć go do klatki. W sytuacjach wyjątkowych, gdy nasz kot reaguje alergicznie na widok transportera, czynność tą lepiej wykonywać w grubych i długich rękawicach.

Klatka do przewozu kotów

Transporter dla kotaKota nie wolno nieść do gabinetu na rękach, ani przewozić luzem na siedzeniu samochodu. Przestraszony kot może po prostu uciec, jego zwinność w stresującej sytuacji zaskoczy niejednego właściciela, no i nie zapominajmy o tym, że kot nie zawaha się użyć swoich ostrych pazurów! Nie wkładajmy kota do pudelka tekturowego, reklamówki, czy pojemników, które nie posiadają otworów wentylacyjnych, takie eksperymenty mogą być fatalne w skutkach! Właściciele kotów powinni zaopatrzyć się w specjalne transportery. Mogą one być wykonane z plastiku lub wikliny, powinny być częściowo zabudowane, tak by kot czuł się w miarę bezpiecznie. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zupełnie wyeliminować stresu, ale klatka do przewozu zwierząt na pewno ułatwi to zadanie. Do środka można też włożyć mały kocyk, ręcznik, podkłady higieniczne lub chłonące wilgoć szmatki, po pierwsze po to, by kot nie poobijał się w czasie jazdy samochodem, a po drugie, wchłoną one mocz jeśli kot ze strachu załatwi swoje potrzeby fizjologiczne.

Bezpieczeństwo kota

Kot powinien pozostać w klatce do momentu aż znajdzie się w gabinecie i lekarz poprosi o jego wyjęcie. Nie otwieramy klatki ani w samochodzie, ani w poczekalni, gdzie spanikowany kot może nam uciec. Ponadto jeśli w klinice spotkamy psy, a z pewnością tak będzie, to nasz pupil będzie się czuł znacznie bezpieczniej w klatce, niż poza nią. Jeśli kot nie chce wyjść z klatki, nie wolno nam robić tego na siłę ciągnąc go za ogon czy łapę, wten sposób możemy tylko spowodować kontuzję! Jeśli spanikowane zwierzę drapie i gryzie, to najpewniej weterynarz zechce wyciągnąć go sam za pomocą specjalnych rękawic. Niewykluczone, że w niektórych przypadkach trzeba będzie użyć kagańca dla kota, a nawet poddać kota premedykacji, czyli podać silnie uspokajający zastrzyk. O ile psa jest łatwiej przytrzymać, to kot jest na tyle zwinny, że bardzo zestresowany uniemożliwia wykonanie jakichkolwiek badań profilaktycznych, nie mówiąc już o zabiegach. Niekiedy też psa można przechytrzyć podając mu granulki suchej karmy, gdy tymczasem kota nie będą interesowały nawet jego ulubione przysmaki.

Doświadczony i wyrozumiały lekarz

Dobry lekarz weterynarii potrafi tak przeprowadzić wizytę, że zarówno zwierzę jak i jego właściciel nie nie będą się zbytnio stresować. Powinien spokojnie mówić do kota i stopniowo oswajać go se swoim zapachem, dotykiem zanim przejdzie do zasadniczych czynności. Wywiad na temat zwierzęcia i celu naszej wizyty powinien zostać przeprowadzony zanim zwierzę zostanie wyjęte z klatki, tak by niepotrzebnie się nie denerwowało i byśmy mogli spokojnie porozmawiać na temat niepokojących nas objawów. Lekarz przystępuje do badań najmniej inwazyjnych, tak by na początku nie dać kotu powodów do paniki, co utrudni dalszy przebieg wizyty.

Powrót do domu

Spokojny kot może wyjść z domuKot wraca do domu w transporterze, tak samo jak został przywieziony do gabinetu. Najlepiej poradzić się lekarza, czy możemy od razu po powrocie do mieszkania otworzyć klatkę, czy lepiej by zwierzę pozostało tam jeszcze jakiś czas. Wszystko będzie zależało od tego jakim zabiegom został poddany kot i jakie otrzymał leki. Zapytajmy także kiedy zwierzę może dostać jedzenie. Jeśli nasz kot był bardzo zestresowany wizytą u weterynarza, to lepiej nie wypuszczajmy go tego dnia na dwór, ponieważ w panice może uciec albo zrobić sobie krzywdę. Dopiero gdy nasz pupil się uspokoi i upewni, że wszystko wróciło do normy możemy pozwolić mu prowadzić dotychczasowy tryb życia.

---

Magdalena Banach

http://www.inet-partner.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Z psem na wakacje

Z psem na wakacje

Autorem artykułu jest Magdalena Banach



Znalezienie miłej kwatery gdzie można przyjechać z psem graniczy z cudem, a przecież właściciele zwierząt chętnie zapłacą za taką możliwość. Jeszcze trudniej jest dotrzeć na kąpieliska, gdzie nie grozi mandat i krzywe spojrzenia innych turystów...

Nie wszyscy właściciele psów decydują się na wakacje ze swoim czworonogiem, ale prawdziwi miłośnicy zwierząt owszem! Ludzie dla których pies jest członkiem rodziny nie wyobrażają sobie, by spędzać urlop bez niego, co więcej, by zostawiać go pod opieką obcych, czy w najlepszym wypadku sąsiadów albo kogoś z rodziny. Dlatego przygotowują się do podróży, kupują specjalne legowiska, jedzenie dla psa, poidło na czas jazdy samochodem, miski, zabawki, leki – wszystko to co jest potrzebne, by zadbać o komfort przyjaciela, tymczasem na miejscu entuzjazm słabnie...

Nie akceptujemy zwierząt!

Na wakacje tylko z psem!W Polsce nie jest łatwo znaleźć miejsca przyjazne psom i ich właścicielom, większość pensjonatów, hoteli i kempingów nie życzy sobie obecności zwierząt. O trudnościach ze znalezieniem ciekawych miejscówek na urlop z psem, można poczytać na forach internetowych gdzie miłośnicy zwierząt wymieniają się doświadczeniami. Z ich lektury wynika, że nawet gdy dostaniemy namiary na kwaterę w której nasz pupil będzie mile widziany, to po przyjeździe na miejsce pojawiają inne problemy... Polacy nie lubią psów na plaży, na chodnikach, czy w kawiarnianych ogródkach, krzywo patrzą na właścicieli, którzy stojąc w kolejce po lody mają przy nodze psa. Często w sposób niekulturalny zwracają uwagę, by opuścić miejsce, które jest przeznaczone dla ludzi, nie dla zwierząt!

Zakaz wprowadzania psów na plażę i do Parków Narodowych

Zakaz wprowadzania psów! Na większości polskich plaż obowiązuje zakaz wprowadzania psów, za złamanie tego przepisu grozi mandat w wysokości nawet kilkuset złotych - jeśli pies biega swobodnie i bez kagańca. Zakaz najczęściej obowiązuje od marca do listopada, w pozostałych miesiącach można spacerować z pupilem, ale szczegółowe informacje najlepiej sprawdzić w miejscowym posterunku Straży Miejskiej. Oczywiście zawsze należy sprzątać po swoim psie! Całoroczny zakaz wprowadzania psów obowiązuje natomiast w Parkach Narodowych, gdzie żyją chronione gatunki zwierząt. Chodzi głównie o to, że psy mogłyby roznosić pasożyty i choroby groźne dla lisów, dzików, żubrów i innych leśnych zwierząt, dlatego nie jest istotny fakt, że trzymamy czworonoga na smyczy.

Kto jeździ z psem na urlop?

Aby łagodniejszym okiem spojrzeć na psy w miejscowościach turystycznych, warto odpowiedzieć sobie na pytanie kto jeździ z psem na urlop, a także jakie psy są zabierane na wakacje? Czy są to zwierzęta żyjące przez cały rok przy budzie, których właściciele nagle zapragnęli wspólnych wakacji? Na pewno nie. Psy stróżujące, pilnujące hurtowni, parkingów, firm? Też nie, bo takie psy pracują przez cały rok i ich żywiołem jest obrona terytorium. Psy sprawiające problemy, nieułożone, nieposłuszne, agresywne? Z całą pewnością nie, bo czy ktokolwiek chciałby spędzać urlop bacznie pilnując psa, albo szarpiąc się z nim na smyczy? Na wczasach spotykamy przede wszystkim doświadczonych właścicieli psów, których podopieczni są dobrze wyszkoleni, posłuszni, przychodzą na zawołanie, a niezaczepiane zachowują się obojętnie wobec przechodniów na ulicy. Owszem, od reguły istnieją wyjątki i zapewne przez takich nieodpowiedzialnych ludzi, którzy sami nie potrafią zachować się kulturalnie, a tym bardziej dobrze wychować psa, za wszystkimi właścicielami zwierząt ciągnie się niechlubna opinia...

Jak powinien zachowywać się właściciel psa

Na plaży trzymaj psa na smyczyNależy zawsze przestrzegać przepisów – jeśli jest zakaz wprowadzani psów trzeba się z tym pogodzić! Nawet na tak zwanych dzikich plażach nie można pozwolić by pies biegał luźno bez kagańca, szczególnie gdy wiemy, że wdaje się w potyczki z innymi psami, czy szczeka na ludzi. Zawsze musimy mieć psa pod kontrolą, zwłaszcza jeśli nie ułożyliśmy go na tyle, by przychodził na zawołanie, nie mamy prawa puszczać psa luzem. Niezależnie od tego czy jesteśmy w parku, w lesie, na plaży, czy w mieści zawsze sprzątamy po swoim psie! Nie pozwalamy by pies podchodził do dzieci jeśli ich rodzice sobie tego nie życzą, nie pozwalamy by obwąchiwał innych ludzi np. gdy stoimy w kolejce, bo to co dla nas jest zupełnie naturalne innych może stresować i musimy to uszanować. Dbamy o to, by nasz pupil miał dostęp do świeżej wody, na spacery nie musimy zabierać karmy dla zwierząt, ale powinniśmy mieć ze sobą lekką, plastikową miskę, by w każdej chwili nasz pupil mógł zaspokoić pragnienie. Nigdy nie zostawiamy psa przywiązanego, chyba że musimy zrobić to na chwilę, w tym celu wybieramy mocną i stabilną konstrukcję, na przykład metalowy słupek ogrodzenia, czy barierkę. Nie zostawiamy psa w samochodzie! Nie pozostawiamy też psa samego w pokoju hotelowym, czy campingu, chyba, że ustalimy to z właścicielem który będzie czuwał nad bezpieczeństwem zwierzęcia i skontaktuje się z nami gdyby nasz pies nieustannie szczekał, czy hałasował. Powinniśmy mieć ze sobą książeczkę zdrowia psa oraz świadectwa szczepień, by w razie kontroli przez Straż Miejską móc udowodnić, że nasz pies nie stanowi zagrożenia dla innych zwierząt i ludzi.

---

Magdalena Banach

http://www.inet-partner.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl