czwartek, 20 listopada 2014

Ile potrzeba do osiągnięcia kociego szczęścia?

Ile potrzeba do osiągnięcia kociego szczęścia?


Autor: Aneta Malinowska


Temat kotów na dobre zadomowił się w moich artykułach. Już na początku zaznaczyłam, że jestem właścicielką kotki o wdzięcznym imieniu. Pomimo że rozrabia, nie oddam jej za żadne skarby świata. Ma mięciutkie futerko, uwielbia się łasić i jak się przytuli, to jest niezwykle ciepło...


Znam zarówno zwolenników, jak i przeciwników kotów. Jedni uważają, że są fałszywe, wredne, żyją własnym życiem. Ja uważam, że są przede wszystkim kochane. Gdy są małe to nie jest smutno w domu, ponieważ chcą się bawić, rozrabiają, są bardzo żywiołowe. Nawet gdy bardzo zbroją, to nie ma serca się ich karać.

Mogłoby się wydawać, że kot nie jest tak bardzo wymagający jak pies. Nie trzeba go wyprowadzać na spacery, kąpać, zajmuje dużo mniej miejsca. Jedynymi wymaganiami jest czysta kuweta, pełna miska, świeża woda... Wszyscy, którzy tak uważają są w błędzie. Koty również mają uczucia, potrzebują naszego zainteresowania i miłości nie tylko wtedy gdy są małe. Weźmy przykład mojej sierścioliny: dokładnie wie, do kogo może przyjść się łasić, a kto ją karci za rozrabianie. Zawsze gdy wracam do domu, spryciula wyczuje to i zaczyna miauczeć. Potem przychodzi do mnie żeby ją przytulić. Gdy weźmie się ją na ręce zaczyna słodko mruczeć. W tym momencie następuje nasz codzienny rytuał przywitania: kładę ją na kolana i zaczynam delikatnie drapać i głaskać za uchem i po brzuchu. Czasem na ubraniu zostaje się spory kłębek sierści.

Gdy się ma kota trzeba zadbać również o jego zdrowie. Konieczne są regularne wizyty w gabinecie weterynaryjnym. Jeśli nie chcemy, by kotka miała małe, musimy wcześnie pomyśleć o sterylizacji. Kierując się do weterynarza, warto dowiedzieć się, który lekarz jest naprawdę godny polecenia. Po sterylizacji czy też kastracji musimy zadbać o odpowiednie odżywianie. Konieczna będzie zmiana karmy na tę mniej kaloryczną, ponieważ pupil może przybrać na wadze.

Po operacji musimy otoczyć zwierzaka szczególną opieką i troską. Należy mu się zrozumienie z naszej strony. W pierwszych dniach może nie mieć ochoty na zabawę. Warto o tym pamiętać i zapewnić mu spokój.

Kota nie kąpiemy. Wyjątkiem od reguły jest zabrudzenie się w takim stopniu, że podczas wylizywania nie będzie w stanie się wyczyścić. Do tego celu należy zakupić odpowiedni szampon. Co prawda koty śmiesznie wyglądają po wyjściu spod prysznica jednak chyba nie chcielibyśmy, by brudny czy nieświeżo pachnący pupil spał w naszej pościeli. Nie ma co się przejmować czy też żałować, ponieważ kociak wyschnie i futro powróci do pierwotnego wyglądu.

Warto poświęcić kotu kilka chwil i pobawić się z nim czy wziąć na kolana i podrapać w jego ulubione miejsca. Jeżeli chcemy się odstresować możemy okryć się kocem, wziąć kota i przytulić się do niego. Moja sierściucha potrafi wyczuć mój nastrój. Zawsze gdy jest coś nie tak, przyjdzie i próbuje po swojemu pocieszyć.

Gdy zdecydujecie się przygarnąć dachowca, zauważycie, że codzienność przed jego pojawieniem była po prostu nudna. Gwarantuję, że nie będziecie chcieli go zamienić na nic innego.


Aneta Łuczyńska

Biuro Obsługi Klienta

www.safeserver.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak przygotować się do kociego lokatora?

Jak przygotować się do kociego lokatora?


Autor: Aneta Malinowska


W związku z tym, że w moich artykułach pojawił się wpis odnośnie wychowania kota, dziś napiszę jak należy przygotować się na zmiany, które wniesie sierściuch. Te osoby, które czytały artykuł „Wychowanie kota, czyli co wolno Mruczkowi”, wiedzą, że wszystkie publikacje w tym temacie są brane z doświadczenia :)


Co prawda kot nie wniesie, przynajmniej nie powinien wnieść, tak samo dużych zmian jak pojawienie się dziecka, mimo tego przystosować się również będzie trzeba. Decyzja o posiadaniu jakiegokolwiek zwierzęcia w momencie jej podjęcia obowiązuje nas ładnych kilka lat. Dlatego też jest bardzo ważne, by była przemyślana, ponieważ w razie niepowodzenia, to właśnie ono będzie najbardziej pokrzywdzone.

Rozpatrzmy tę pozytywną stronę: zdecydowaliśmy się na kota. Omówiliśmy wszystkie „za” i „przeciw”, nic nas nie zniechęciło, jesteśmy wszystkiego świadomi. Należy zatem wybrać się do sklepu zoologicznego, sprawdzić Allegro lub też przejrzeć ogłoszenia w celu zakupu kociej wyprawki. W zależności od tego jaki budżet mamy na tę okazję przeznaczony, taką formę zakupów wybieramy. Kot nie jest zbyt wybredny, więc jeśli kupimy rzeczy używane i je porządnie odświeżymy, nie będzie mu to przeszkadzać.

Na liście naszych zakupów powinny znaleźć się: legowisko, kuweta, łopatka do sprzątania kuwety, drapak, miski (przynajmniej dwie), chodniczek pod kuwetę jeżeli nie chcemy mieć porozrzucanego żwiru lub by kot wycierał łapy o dywan czy tapicerowane meble, żwirek i koniecznie zabawka. Jeżeli dobrze poszukamy, to możemy znaleźć ogłoszenie, gdzie za niewielkie pieniądze kupimy cały zestaw: kuwetę, legowisko i drapak. Warto też zaopatrzyć się w transporter i obcinaczki do pazurków. Jeśli decydujecie się na zakup używanych (kuweta i legowisko), warto o nie zadbać nim pojawi się kot. Kuwetę należy wyszorować i pomalować, natomiast legowisko wyprać i wywietrzyć.

Żwirek możemy kupić wedle uznania. Dobrze jednak nie brać w ciemno. Popatrzcie na forach jakie podłoże ludzie zachwalają. Dobra wyściółka kuwety nie musi być wcale droga. Mojej kotce pasuje o zapachu lawendowym.

Jeżeli chodzi o karmę: zapytajcie poprzedniego właściciela jakie jedzenie dawał pupilowi. Jest to bardzo ważne, ponieważ zwierzak może nie chcieć jeść innego. Gdy chcemy wprowadzić nowe pożywienie w postaci suchej karmy, warto robić to małymi krokami.

Nie bądźcie zdziwieni, gdy sierściuch na początku będzie nieufny, nie będzie chciał się od razu bawić. Musimy dać mu czas na aklimatyzację. Musi poczuć się bezpiecznie i oswoić się z nowymi właścicielami i miejscem zamieszkania. Nie wiemy jak był traktowany i wychowywany w poprzednim domu, dlatego trzeba go obserwować, egzekwować złe nawyki oraz otoczyć bezgraniczną miłością. On na pewno się nam odwdzięczy.

Przeważnie chcemy kota kuwetującego. Jednak nie należy bezgranicznie wierzyć w zapewnienia poprzednich właścicieli. Zmiana otoczenia może również sprawić, że kot będzie zagubiony i będzie załatwiał się po kątach. Zatem w jaki sposób objaśnić do czego służy kuweta? Mój patent polegał na tym, że najpierw ściągnęłam z kuwetki pokrywę. Co jakiś czas w ciągu dnia sadzałam na żwirek kotkę. Gdy zauważyłam, że bez problemu odnalazła się w sytuacji, nałożyłam pokrywę, jednak pozbawiłam klapki. „Zabawę” rozpoczęłyśmy od początku. Kilka razy włożyłam sierściolinę do kociego WC. Po kilku dniach zauważyłam, że sobie całkiem nieźle radzi, tak więc, nałożyłam klapkę. Kotka na początku bawiła się nią, jednak po kilku uwagach zrozumiała na czym cała rzecz polega. Sposób przyzwyczajania okazał się skuteczny. Dzięki temu uniknęłam nieprzyjemnych kałuż w mieszkaniu.

Oczywiście to od Was zależy jakie nawyki wyrobicie u swojego pupila i w jaki sposób. Podkreślę jeszcze raz, że granice wspólnego mieszkania należy nakreślić już na samym początku. Im młodszy kot, tym szybciej zrozumie i zapamięta co mu wolno a czego nie. W przyszłości nie będziemy mieć problemu, ponieważ kot nie wejdzie nam na głowę.


Aneta Łuczyńska

Biuro Obsługi Klienta

www.safeserver.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Psie przedszkole - co to takiego?

Psie przedszkole - co to takiego?


Autor: Sylwia Karkowska


Przedszkole dla szczeniaków, czyli jak pod okiem instruktora stać się zaufanym przewodnikiem dla swojego małego przyjaciela. Przedszkola dla psów to nic innego jak pewien rodzaj szkoły dla psów z tą różnicą, że odbiorcą są psy w wieku do 5 miesiąca życia.


W psim przedszkolu psiaki mają kontakt z rówieśnikami i uczą się zarówno odpowiednich kontaktów społecznych, jak i podstawowych komend.

Zadaniem psiego przedszkola jest nauka samego właściciela jak ma stać się liderem w zespole pies - człowiek, jak sprawić, aby szczeniak miał odpowiedni start w życie, które mu zaplanowaliśmy.

Szczeniak pozbawiony kontaktu z innymi osobnikami własnego gatunku, ale i z człowiekiem, będzie miał znacznie mniejsze szanse na dorosłe, zrównoważone życie emocjonalne.
Dobre psie przedszkole nie nastawia się tylko na zabawę PSA z PSEM, ale również na pracę i kontakt poprzez budowanie więzi z przewodnikiem.
Dobre psie przedszkole uczy przede wszystkim właściciela psa jak ma się komunikować z psem, wykorzystując do tego zarówno wiedzę teoretyczną, ale i praktyczną, poprzez stawianie psu zadań na początku możliwych do natychmiastowego wykonania.
Nie ma znaczenia jakiego rodzaju prace pies będzie wykonywał w trakcie szkolenia, ważne jest, aby była ona regularna, dostosowana do możliwości psychicznych i fizycznych psa oraz do możliwości indywidualnych właściciela.

Biorąc to wszystko pod uwagę możemy wybrać takie przedszkole, gdzie równowaga między pracą z psem a zrozumieniem emocji psa, pozwoli na nawiązanie emocjonalnej więzi, która wspomoże psa w dorosłym życiu.

Szczeniakowi nie może się przydarzyć nic gorszego niż pozostawienie go własnym emocjom, własnemu sposobowi rozwiązywania problemów, bez wsparcia.
Psie przedszkole to nic innego jak metoda dobrego startu, startu w wielką przygodę, która bedzie trwać nie rok czy dwa, ale kilkadziesiąt.

Szczeniak jest bardzo dobrym obserwatorem, więc naukę swojego psa powinniśmy zacząć od pierwszego dnia w naszym domu. Od początku musimy uczyć psa panujących w naszym domu zasad. Okres socjalizacji szczeniaków jest bardzo istotny, dlatego bardzo ważne jest aby szczeniak poznał świat i nowe bodźce w pozytywny sposób.

Doskonały program socjalizacyjny dla psa promuje Margaret Hughes - ZŁOTA 12:
1. Chodzić po co najmniej 12 różnych powierzchniach np. parkiet, dywan, bruk, beton, linoleum, trawa, gazety, piasek itp.

2. Bawić się co najmniej 12 różnymi przedmiotami np. zabawki miękkie i twarde, piłki duże i małe, zabawki dźwięczące, przedmioty drewniane, metalowe.

3. Poznać co najmniej 12 różnych miejsc np. podwórko, mieszkania innych osób, boisko szkolne, łąka, piwnica, winda, autobus itp.

4. Zapoznać się i bawić z co najmniej 12 różnymi osobami np. dzieci, mężczyźni, kobiety, staruszkowie, ludzie na wózkach, chodzący o lasce, w kapeluszach, z parasolem, w habitach itp.

5. Poznać co najmniej 12 różnych odgłosów np. płaczące i krzyczące dzieci, ciężarówki, motocykle, deskorolki, pralka, mikser, spadający garnek, odkurzacz itp.

6. Poznać co najmniej 12 szybko poruszających się obiektów np. deskorolki, rolki, rowery, samochody, biegający ludzie, koty itp.

7. Podołać co najmniej 12 różnym wyzwaniom np. wchodzenie do kartonowego pudła, przechodzenie przez tunel, chodzenie po ażurowych schodach, chodzenie po kładce itp.

8. Być dotykanym przez właściciela i rodzinę w co najmniej 12 miejscach np. branie na ręce, obracanie na plecy, przytrzymywane między nogami, oglądanie opuszek łap, zębów, uszu itp.

9. Jeść z co najmniej 12 różnych pojemników np. metalowa miska, pudełko, papier, kubek, patelnia, plastikowy kubeczek, kongo, łyżka, torebka papierowa itp.

10. Jeść w co najmniej 12 różnych miejscach np. na dworze, na klatce schodowej, w piwnicy, w łazience, w domu znajomych, w samochodzie, na boisku, pod parasolem itp.

11. Bawić się z co najmniej 12 różnymi szczeniętami i zrównoważonymi dorosłymi psami.

12. Zostać co najmniej 12 razy samemu z dala od rodziny i innych zwierząt na ok. 5-45 minut.

Oczywiście wszystkie ćwiczenia powinny być przyjemne dla dla psa i realizowane w formie zabawy oraz kojarzyć się psu bardzo pozytywnie.

Pamiętaj, to tylko podpowiedź jak zadbać o socjalizację swojego szczeniaka. Jeżeli nie jesteś pewien jak to robić, zgłoś się do dobrej szkoły dla psów na kurs dla szczeniaków.


Sylwia Karkowska - instruktor szkolenia psów

www.superrdog.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wychowanie kota, czyli co wolno Mruczkowi

Wychowanie kota, czyli co wolno Mruczkowi


Autor: Aneta Łuczyńska


Kiciek, Kotek, Kotuś, Kocina, Dachowiec, Mruczek, Miauczek - po prostu kot. Cztery łapy, ogon, długie wąsy, które uwielbiają się łasić. Często mają swój świat, ganiają za muchami i wszystkimi innymi ruszającymi się towarzyszami.


Do zabawy może posłużyć wszystko: szeleszczący papierek, brzęcząca kocia zabawka, liść sałaty czy łupinki po ziemniakach. Mimo ogólnego przekonania, koty mają swój niepowtarzalny charakter, szybko się uczą. Bardzo ważne jest, by już na samym początku nakreślić warunki wspólnego mieszkania. Kot musi wiedzieć co mu wolno. Tak jak wspomniałam, koty mają swój rozum. Jeżeli na początku „zlitujemy się” nad małym sierściuchem i pozwolimy mu np. spać w łóżku, bardzo szybko się do tego przyzwyczai i później trudno będzie nakreślić mu granice. Jeśli założymy, że nasza kocina ma swoje legowisko czyli nocne miejsce docelowe, to jak wlezie do nas, należy odłożyć go do jego „łóżka”. Koty są niezwykle cwane: najpierw będą grzecznie spały w nogach - jeśli zobaczą, że nie są zganiane posuną się krok dalej: zawędrują wyżej. Tu powinna nam się zapalić czerwona lampka; jest to ostatni moment aby coś zrobić, jeśli nie chcemy mieć nocnego współlokatora. Jeżeli już teraz w tym momencie nic nie zrobimy w temacie, kot zobaczy, że jest mile widziany i którejś nocy obudzimy się z sierściem na poduszce...

Warto też zadbać o to, by kot nie zaglądał nam do talerza, tzn. jeśli jemy, to warto odpuścić sobie karmienie pupila (dawanie mu jedzenia, które obecnie sami jemy). W ten sposób kot nie przyzwyczai się do dobrego. W późniejszym czasie nie będziemy narażeni na koci nos w talerzu.

Największą zmorą jest chodzenie po meblach i stole. Trzeba od razu kota za to karcić. Jeśli jesteśmy przy karceniu: rękoczyny nie są wskazane, ponieważ malec straci do nas zaufanie. Najlepiej jest dać pstryczka w nos i powiedzieć dość stanowczo: „nie wolno!” Wbrew pozorom, koty rozumieją co się do nich mówi. Sama jestem właścicielką kociny i walczyłam z włażeniem na lodówkę czy regał. Teraz moja kotka bardziej ulega grawitacji.

Decydując się na sierściucha, korzystnie jest zaadoptować małego kociaka. Dzięki temu będziemy mogli go wychować na własnych zasadach. Starszy kot ma wpojone pewne reguły. Dlatego też ciężko jest go ustawić na nasz tor.

Kot to również obowiązki. Trzeba dbać by miał czystą kuwetę, zawsze pełną miskę. Jeśli chodzi o wodę i jedzenie, trzeba szczególnie tego pilnować, ponieważ nad ranem możemy usłyszeć miauczenie o karmę. Bardzo ważne jest by poświęcać pupilowi swój czas. Wziąć na kolana, podrapać za uchem czy pod brodą. Kot na pewno odwdzięczy się mruczeniem.

Jeżeli zdecydujemy się na zwierzaka, pamiętajmy, że nie jest zabawką. Nie pozbędziemy się go za miesiąc czy dwa. Musimy zrobić wszystko, by poczuł się kochany i chciany, ponieważ kot też ma uczucia.


Aneta Łuczyńska

Biuro Obsługi Klienta

www.safeserver.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 6 sierpnia 2014

Adopcja psa ze schroniska

Adopcja psa ze schroniska


Autor: Sylwia Karkowska


Decyzja o adopcji psa to decyzja o podjęciu ogromnych zobowiązań, z którymi wiążą się duże zmiany w naszym życiu, zobowiązań nie na rok czy dwa, ale na kilkanaście lat. Zanim podejmiemy decyzję o tym, że chcemy, aby w naszym życiu pojawił się pies, powinniśmy zastanowić się nad kilkoma rzeczami.


Po pierwsze – czy mamy w ogóle warunki do tego, aby mieć psa. Czy jesteśmy w stanie poświęcić odpowiednią ilość czasu naszemu psu – każdy pies potrzebuje minimum trzech spacerów dziennie, przy czym często psy ze schroniska potrzebują ich więcej w początkowej fazie. Przynajmniej jeden spacer powinien być dłuższy i trwać od 1 do 2 godzin. Posiadanie psa to także koszty: karmy, szczepień, ewentualne koszty leczenia, szkolenie. Decydując się na psa, powinniśmy od razu przemyśleć kwestie np. wakacji. Wiele psów zostaje w tym okresie wyrzuconych, gdyż właściciele nie przemyśleli tej kwestii i chcieli jechać na wymarzone wakacje do miejsca, gdzie nie można było zabrać psa. A przecież jest kilka rozwiązań – niestety wiążą się one z dodatkowymi kosztami, na które też musimy być gotowi (np. hotel, osoba do opieki nad psem). Decyzja o posiadaniu psa powinna być podjęta z rozwagą i być mocno przemyślana. I nie ma to znaczenia czy będzie to pies kupiony czy adoptowany. To ma być świadoma i odpowiedzialna decyzja. Pamiętajmy, że bardzo często psy ze schroniska to psy z niewiadomą przeszłością i niekiedy psy problemowe. Musimy sobie zdawać sprawę, że prawdziwy charakter psa możemy poznać dopiero po kilku miesiącach po adopcji.

Podjęliśmy już decyzję – TAK, CHCĘ MIEĆ PSA – i postanowiliśmy adoptować psiaka ze schroniska. W wyborze takiego psa kierujemy się głównie emocjami oraz wyglądem psa. Kierujemy się różnymi kryteriami: umaszczenie, wielkość, zachowanie. Najważniejsze w tym jest to, abyśmy pamiętali, że pies to żywa istota mająca swoje potrzeby oraz że pies to duża odpowiedzialność. Jeżeli już zwrócimy uwagę na jakiegoś psiaka, warto porozmawiać z wolontariuszem, który tym psem się zajmuje. To on będzie miał najwięcej informacji o psie, który nas zainteresował i przybliży nam jego charakter. Pamiętajmy jednak, że zachowanie psa w schronisku jest inne niż będzie w domu. To, jaki pies ma charakter może ujawnić się nawet po pół roku. Niekiedy może to trwać nawet dłużej. Nieraz słyszymy od ludzi, którzy adoptowali psa, że mają go np. od 8 miesięcy, ale że ok. 2 miesiące temu pojawił się jakiś nowy problem, którego nigdy wcześniej nie było.

Adoptując psa podpisujemy umowę. Umowa adopcyjna jest umową cywilno-prawną, zawartą między dwoma podmiotami – osobą, która chce adoptować psa a schroniskiem. Jak każda umowa, tak i ta podpisywana jest w celu zobowiązania się stron do spełnienia pewnych warunków. Głównymi kwestiami, do których zobowiązujemy się podpisując umowę jest opieka nad psem, karmienie go, wyprowadzanie na spacery oraz sterylizacja bądź kastracja, gdyż niestety są schroniska, które zrzucają wykonanie tego zabiegu na nowego właściciela. Dzięki umowie schronisko może łatwo odebrać psa, gdy podczas wizyty poadopcyjnej okaże się, że pies nie jest odpowiednio traktowany. Niestety jest też tak, że schroniska nie przeprowadzają takich wizyt i nie wiedzą co się z psem dzieje po jego adopcji.

Pojechaliśmy, wybraliśmy, zaadoptowaliśmy i wracamy do domu z psem. Największy błąd, jaki popełniamy na samym początku, to nadmiar miłości jaką zalewamy tego psa. Chcemy wynagrodzić mu wszystkie cierpienia i cały pobyt w schronisku. Cały czas go przytulamy, ściskamy, nie dajemy mu chwili spokoju, odpuszczamy pewne zachowania, przekarmiamy, pozwalamy na rzeczy, które za kilka dni będą psu zabronione. Musimy zrozumieć, że w ten sposób nie wynagrodzimy psu krzywd, które go spotkały. Pies wchodząc do nowego mieszkania od razu musi poznać jasne zasady panujące w tym domu.

Pies powinien mieć swoje miejsce, na które zawsze będzie mógł się udać i nikt mu tam nie będzie przeszkadzać, powinien znać jasne zasady – co może, a czego nie, nie powinien być przekarmiany, nie powinien być ściskany, tarmoszony i wiecznie głaskany. Każdy kto chce adoptować psa, powinien zapoznać się z psią mową (CS – Calming Signals), czyli jakich sygnałów do komunikowania się używa pies – to bardzo pomaga w relacjach z czworonogiem.

I pamiętajmy, musimy zadbać o stymulację umysłową psa. Tak jak my się rozwijamy przez czytanie i naukę, tak i pies poprzez ćwiczenia i szkolenia się rozwija i dłużej oraz zdrowiej żyje.


Sylwia Karkowska - instruktor szkolenia psów

www.superrdog.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.