wtorek, 5 lipca 2011

Jak nauczyć psa grzecznego pozostawania w domu

Jak nauczyć psa grzecznego pozostawania w domu

Autorem artykułu jest Magdalena Banach



Mogłoby się wydawać, że pozostawienie psa samego w domu nie wymaga szczególnej filozofii, jednak jeśli po powrocie z pracy zastaniemy zerwane firany, podrapaną kanapę, pogryzione stopnie schodów albo zniszczone buty i ubrania, to szybko zmienimy zdanie!

Kiedy w naszym domu pojawia się słodki szczeniaczek nie odstępujemy go na krok, jesteśmy z nim kiedy zasypia i kiedy się budzi, bawimy się z nim, nosimy go na rękach, głaszczemy, a więc sami przyzwyczajamy go do naszej ciągłej obecności. Choć mamy dobre intencje, to krzywdzimy naszego pupila, który przecież któregoś dnia będzie musiał pozostać w domu sam, a wówczas będzie to dla niego ogromnym stresem. Psa należy uczyć grzecznego pozostawania w domu i nie będzie to jedna krótka lekcja, ale cały proces, który należy rozpocząć jak najwcześniej.

Wyjścia kontrolowane

Cierpliwie czekający pies

Zacznijmy od krótkich wyjść, które pozwolą nam kontrolować zachowanie szczeniaka. Wystarczy, że pójdziemy do innego pomieszczenia i zamkniemy drzwi, możemy być pewni, że psu nie dzieje się krzywda, możemy też nasłuchiwać co robi i czym zainteresuje się w pierwszej kolejności. Najważniejszą zasadą jest by wrócić do pokoju tylko wtedy, gdy pies jest spokojny, w ten sposób pokażemy mu, że grzeczne zachowanie jest nagrodzone powrotem ukochanego Pana. Jeśli pies piszczy albo szczeka musimy uzbroić się w cierpliwość i po prostu czekać – absolutnie nie wolno karcić psa, gdyż w ten sposób tylko wzmocnimy w nim poczucie lęku separacyjnego! Kiedy tylko szczeniak milknie otwieramy drzwi i chwalimy go za grzeczne zachowanie. Stopniowo wydłużamy czas wyjść kontrolowanych zaczynając od kilku minut. W ten sposób uczymy też psa, że nawet gdy jesteśmy w domu, to nie zawsze pies może nam towarzyszyć. Nie uczmy psa chodzenia za nami krok w krok, ponieważ w ten sposób nasz pupil przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nas jako członków swojego stada. On sam uważa siebie za osobnika alfa, musi więc bez przerwy mieć nas na oku żeby wiedzieć, że wszystko jest w porządku... W konsekwencji pies będzie niespokojny i zmęczony ciągłym asystowaniem nam i innym domownikom, a kiedy będziemy się rozchodzić w różne miejsca, nasz pupil będzie zestresowany niemożnością dopilnowania swojego stada.

Kiedy pies niszczy meble i sprzęty domowe

Nadchodzi dzień, w którym planujemy na dłużej zostawić naszego psa w domu, wydaje się, że już jest na to gotowy, gdy tymczasem po powrocie zastajemy zniszczone mieszkanie... Pierwsze co przychodzi nam do głowy to chęć ukarania psa, czego absolutnie nie wolno nam zrobić! Pies nie skojarzy bowiem reprymendy z gryzieniem fotela, czy rozszarpywaniem poduszek, będzie natomiast zdezorientowany i zapamięta, że zostaje ukarany przez Pana po jego powrocie do domu. Musimy uderzyć się pierś i przyznać, że to my ponosimy odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Trzeba bowiem zadać sobie pytanie dlaczego nasz pies tak się zachował? Odpowiedzi jest kilka, na przykład taka, że zwierzę miało nadmiar niespożytej energii, było zestresowane i nie miało możliwości zaspokojenia własnych potrzeb. Pies niszczy meble i sprzęty domowe nie po to, aby nas ukarać czy zrobić nam na złość, ale w ten sposób radzi sobie ze stresem wynikającym z lęku separacyjnego, oraz rozładowuje napięcie spowodowane brakiem zabawy i rozrywek.

Poznaj potrzeby własnego psaSzczęśliwy pies grzecznie czeka na swojego Pana

Większość ludzi uważa, że podstawową potrzebą ich pupili jest dobra karma oraz wyjście w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych. To smutne, że tak postrzegamy naszych podopiecznych. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nasze psy mają także inne potrzeby i jeśli ich nie zaspokajamy, czy nie stwarzamy warunków ku temu, to jednym z efektów może być właśnie niszczenie sprzętów domowych pod nieobecność właściciela. Zanim więc wyjdziemy z domu, musimy wywiązać się z obowiązków względem naszego czworonoga. Po pierwsze wyjdźmy na długi spacer, którego celem nie jest tylko załatwienie się psa, ale także zabawa, która pozwoli na rozładowanie emocji, napięcia i uwolnienie nagromadzonej energii. Po takim wysiłku fizycznym nasz pies będzie sobie smacznie spał i nawet nie przyjdzie mu do głowy żeby zabrać się za gryzienie schodów. Musimy też pamiętać by zostawić świeżą wodę i jedzenie dla psa, pełna miska działa kojąco, pies może zaspokoić głód i udać się na spoczynek. Dobrym sposobem jest także pozostawienie psu zabawek, gryzaków i smakołyków, np. żwaczy, które przez jakiś czas zajmą uwagę psa, pozwolą mu też zapamiętać, że kiedy Pan wychodzi, to czeka go coś miłego. Ważne, by po powrocie schować zabawki, inaczej pies się z nimi opatrzy i nie będą stanowiły dla niego atrakcji.

Rozstania i powroty do domu

Nasze wyjście z domu, a także powrót nie powinny być dla psa niczym nadzwyczajnym, dlatego od początku uczmy naszego pupila, że takie sytuacje są wpisane w jego życie. Wychodząc z domu nie całujmy psa i nie żegnajmy się z nim poprzez przytulanie, ponieważ nasze zachowanie jest raczej zapowiedzią dobrej zabawy, a nie tego, że za chwilę zostanie sam. Ustalmy natomiast komendę, którą będziemy się komunikować z psem za każdym razem, gdy go zostawiamy, mówmy np. "bądź grzeczny" czy po prostu "zostań", z czasem nasz pies zacznie kojarzyć to słowo z konkretną sytuacją – "mój Pan wychodzi, ale wróci, jestem bezpieczny". Wchodząc do domu, nie pozwalajmy psu na siebie skakać, dopiero gdy się rozbierzemy, czy odłożymy zakupy, a nasz pupil będzie grzecznie czekał, możemy nagrodzić go pieszczotą.

Pomocne triki

Najtrudniejszy dla psa jest moment, w którym jego Pan znika za drzwiami, dlatego warto odwrócić jego uwagę na przykład wsypując do miski jedzenie dla psa, dając mu smakołyk, który wymaga dłuższej chwili gryzienia, albo rozsypując po podłodze suchą karmę. Chodzi o to, by pies kojarzył nasze wyjście z domu z czymś przyjemnym. Można pozostawić włączone radio, a jeśli wychodzimy wieczorem należy zostawić zapalone światło, by pies nie tylko słyszał, ale i widział to, co dzieje się w jego otoczeniu.

Lęk separacyjny starszych psów

Nie zawsze pies trafia do naszego domu jako rozkoszny szczeniak, który jest chętny do zabawy i nauki. Bardzo często u starszych psów, na przykład przygarniętych ze schroniska, jest silnie ukształtowany lęk separacyjny, wówczas pomimo naszych wysiłków i podejmowanych prób nauczenia psa grzecznego pozostawania w domu, przejawia on lęk i agresję, którą rozładowuje niszcząc sprzęty. W takim przypadku zaleca się skorzystanie z pomocy specjalisty, czyli behawiorysty, który dopasuje indywidualny zestaw ćwiczeń lub poleci nam specjalistyczne szkolenie.

---

Magdalena Banach

http://www.inet-partner.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pies przywódca czy pies uległy?

Pies przywódca czy pies uległy?

Autorem artykułu jest Izabela Pierzyńska



Każdy pies podobnie jak człowiek ma swój charakter i temperament.
W trakcie rozwoju obydwie te cechy rozwijają się i kwalifikują osobnika do grupy dominującej albo uległej.

Testowanie malucha

U małych psiaków można przeprowadzić test pozwalający nam stwierdzić do jakiej grupy będzie kwalifikował się dany osobnik. Kładąc malucha na plecach i przytrzymując bez ruchu psiak próbuje się uwolnić, ale po chwili akceptuje nową sytuację. Po uwolnieniu się wraca do rodzeństwa, żeby bawić się z nimi. To właśnie typ przywódcy. Natomiast, jeśli w opisanej sytuacji pies wyrywa się, panikuje i piszczy, a po uwolnieniu ucieka od nas daleko, to wiemy, że nigdy z niego nie będzie przywódcy tylko pies uległy.

Powitanie

Charakter psa można rozpoznać też w sposobie powitania właściciela. Uległy pies widząc wracającego do domu właściciela zachowuje się tak jakby nie widział go przez rok. Pies skacze, biega, liże po rękach a nawet próbuje lizać po twarzy. Natomiast pies przywódca przyjdzie przywitać się z godnością, powącha, obejrzy i odchodzi.

Zachowanie przy misce

Podobne reakcje można dostrzec podczas jedzenia. Pies uległy pozwoli sobie zabrać miskę z jedzeniem, którą chcemy przestawić na inne miejsce. Natomiast przywódca będzie bronił swojej miski a zdarza się nawet, że warczy w trakcie przestawiania miski w inne miejsce.

Codzienne czynności

Pies podobnie jak ludzie lubią wygodę. W tym celu bardzo często zajmują nasze ulubione miejsca nie chcąc opuszczać ich na naszą prośbę. Tak zachowuje się pies dominujący. Kiedy mamy natomiast osobnika uległego posłucha nas już przy pierwszym wezwaniu. Innym przykładem może być ustępowanie nam drogi. Pies przywódca nie zejdzie nam z drogi, kiedy spotka nas w wąskim domowym korytarzu. To my musimy ustąpić mu miejsca i ominąć go. Uległy osobnik widząc nas sam zejdzie nam z drogi.

Wszystkie przytoczone przykłady pozwolą nam rozpoznać jakiego osobnika posiadamy w domu i w jaki sposób powinniśmy z nim postępować w życiu codziennym.

---

Izabela Pierzyńska

http://rodzinaipies.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Owczarek niemiecki

Owczarek niemiecki

Autorem artykułu jest Iwona Muzal



Jest to jedna z najpopularniejszych ras na świecie dzięki swoim niezliczonym zaletom. Inteligentny i elastyczny, jest idealnym towarzyszem do pracy. Pomaga ludziom w niebezpieczeństwie, jest asystentem niepełnosprawnych, pracuje u boku policji i wojska i jest bardzo czujnym stróżem.

Owczarek niemiecki powstał ze starych ras pasterskich, które żyły w Niemczech wiele wieków wcześniej.

Gdy zostaną odpowiednio wyszkolone, są idealnymi towarzyszami rodziny, lojalnymi, posłusznymi i opiekuńczymi w stosunku do członków rodziny. Są jednakże energicznymi, silnymi zwierzętami, które potrzebują dużo ruchu, nie są więc dobre dla osób starszych, które mogą mieć problem z zapewnieniem im dostatecznej ilości ruchu i kontrolą tak atletycznego psa.

Ruch

Dorosły pies wymaga co najmniej jednego długiego spaceru dziennie, najlepiej z bieganiem bez smyczy.

Czy łatwo je wyszkolić?

Są to psy bardzo inteligentne, mają wspaniałe zdolności do pracy i uwielbiają wyzwania. Chętnie się uczą i odnoszą sukcesy w zaawansowanych dyscyplinach, takich jak tor przeszkód czy zawody posłuszeństwa.

Jakie mają zalety?

Godny zaufania, pewny siebie, atletycznie zbudowany, odważny, posłuszny, lojalny, zrównoważony, pełen zapału, dobry stróż

Rodzaj domu.

Są to psy pracujące, potrzebują więc domu otoczonego dostateczną ilością terenu na ruch, zajęcia i zadania do wykonania. Są idealne dla mieszkańców wsi. Mieszkańcy miasta powinny mieć dom wyposażony w duży ogród. Nie nadaje się do zamknięcia go w czterech ścianach przez cały dzień.

Problemy zdrowotne.

Rasa ta może cierpieć na alergie, epilepsje, zapalenie rogówki, utratę władzy nad tylnymi nogami oraz hemoroidy.

Pierwotne przeznaczenie: stróż i pasterz

Wzrost samca:61-66 cm

Wzrost samicy:56-61 cm

Waga:34-43 kg

Długość życia:12-13 lat

Owczarek niemiecki zasługuje na uznanie świata-jest lojalny i inteligentny.

---

http://www.pies-ivka67.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy kot może być wegeterianinem?... Czyli coś o moich sierściuchach.

Czy kot może być wegeterianinem?... Czyli coś o moich sierściuchach.

Autorem artykułu jest AROKIS



Wiem. Czytasz ten tytuł i pukasz się w głowę - ale gościu wymyślił kocopałę. Skąd mu się taki wziął pomysł? Pewnie napisał ten artykuł tylko po to, żeby otrzymać wierszówkę albo inną tantiemę. Kot to nie królik!
I słusznie. Nie da rady utrzymać kota na króliczych racjach żywnościowych.

Tytuł jest nieco przewrotny. Bo rzeczywiście, słowo wegetarianin w odniesieniu do kota jest lekko przesadzone. Ale... No właśnie, jest pewne "ale". Chcę tu opowiedzieć o moich czterech kotach, które mieszkają ze mną od wielu lat. Jest i psia czyli suka. Rasy Długowłosy Wilk Między Innymi. Nie mogę jej pominąć, gdyż należy do Rodziny i też ma niejaki wpływ na jej charakter. Na czele rodziny stoi moja Żona. Oczywiście. Potem jestem ja. Oczywiście. I nie powiem, że jest odwrotnie - wolę leżeć na plecach i być drapanym po brzuchu. Następną jednostką podkomendną jest stado sierściuchów. W domu rządzi Koko - 14-letni, czarny kastrat rasy Bombaj Europejski. O dominację walczy z nim od lat Funia - też kastrowana "bombajka". Duduś jest rudy, pręgowany, jedno oko ma zielone, a drugie brązowe, nieprawdopodobnie wesoły i zakochany ze wzajemnością w suce. Przebywa więc głównie na podwórku razem z ukochaną. Ostatni jest Gwizdek. Czarno-biały dachowiec o bardzo długich nogach i ogonie. Dlatego wmawiam wszystkim, że jego rasa to Kot Bagienny. Zaanektował sobie garaż, bo z niego można bez proszenia wyjść i udać się na panienki lub mordobicie. Obie te czynności najwyraźniej przekłada ponad wszystko.

I tu mogę przejść do meritum tego artykułu, czyli tematu kulinarnego.

Psu, gotuję rosół na poprzerastanych kościach i warzywach. W tym pokrzywa i liście mlecza. Zasypuję kaszą, płatkami, sporadycznie jest to makaron. Od czasu do czasu kupna sucha karma zamiast gotowanego. Co upichcone dla psa jest i dla kotów. Nauczone od małego pałaszują aż miło. Powtarzam: nauczone. A więc uczyliśmy (-my, bo to Żony pomysł - nadal leżę na plecach - sic!), uczyliśmy, że surowa marchewka, głąb i grubsze kawałki liści od kapusty, kawałki jabłka czy gruszki to także pychotka. Zamiast uzupełniać im braki witaminowe i mikroelementy pozwalając szczypać trawę lub dokarmiać suchą karmą, podrzucaliśmy stadu te surowizny. Głodny? Nie o godzinie posiłku? Masz kawałek marchewki. Pochrup sobie. A po jakimś czasie trzeba było głąb kapuściany dzielić na kilka części, bo się koty zaczynały bić o jedną całość. Reagują nieomal tak samo ostro, jak na kawałki surowego mięsa. Ponadto jadają ciasto, pomarańcze, mandarynki, banany, miąższ ze śliwek, brzoskwiń i kiwi, kapustę pekińską, a nawet kiszoną. Najmniej chętnie umyte obierki od ziemniaków. Zdarzyło się parę razy, że Koko tak najadł się warzyw, iż nie był już zainteresowany żadnym innym jedzeniem. Nawet porcją kociej karmy z puszki, którą bardzo lubi.

---

Andrzej Arokis

http://www.domowezwierzadko.blogspot.com

kwatermistrz@poczta.onet.eu


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kochajmy zwierzęta cz.2

Kochajmy zwierzęta cz.2

Autorem artykułu jest AROKIS



Czasem zwierzęta reagują na nas agresją lub strachem, próbą ucieczki lub ataku. A czasem wręcz przeciwnie - poddają się nam z pełną ufnością. Czy zastanawiamy się dlaczego tak jest? Poniżej spóbuję choć w części odpowiedzieć na te pytania, gdyż problem jest bardziej złożony.

Większość zwierząt, jakie trafiały do mojego domu, wymagała pomocy i opieki. Trzeba było je opatrzyć, karmić z ręki lub pipetą, podawać niesmaczne lekarstwa, zmieniać opatrunki, często zdając przy tym ból. A jednak rzecz ciekawa: one nie wykazywały panicznego strachu, gdy się do nich zbliżałem, dotykałem, czy wręcz brałem do ręki. Rzadko kiedy następowała próba ucieczki, ugryzienia, wyszarpnięcia się lub - tak charakterystycznego np. dla ptaków - nerwowego dyszenia z rozwartym dziobem. Żadnych skrajnych reakcji. A przecież były to głównie stworzenia dzikie lub pół dzikie, znające człowieka, ale nie aż tak z bliska. Okazywały niepokój, ale nie strach.

Przez wiele lat szukałem wytłumaczenia takich, a nie innych zachowań tych zwierząt czytając, szperając, rozmawiając. I wreszcie znalazłem. Odpowiedź okazała się prozaicznie prostą! One nawiązały ze mną kontakt na zupełnie innym poziomie, który dla nich był oczywistym i normalnym. A ja musiałem to dopiero odkryć i zrozumieć, gdyż człowiek nie potrafi jeszcze (a może już?) odbierać, rejestrować i kierować tymi sygnałami.

O co chodzi?

Nasz organizm to fabryka różnych energii. Każda komórka je produkuję. Nasze ciało jest otoczone polem energetycznym, mogącym mieć różne natężenie i różny charakter w zależności od naszego nastroju i samopoczucia. Można by je zapisać jako sinusoidę o zmiennej częstotliwości i amplitudzie, która decyduje o drganiu pola. I właśnie te drgania, ich rodzaj w danej chwili, każde zwierze potrafi odebrać i odczytać zawartą w nim informację o nas. Rozpoznać nasz nastrój, przewidzieć działania. Przecież np. antylopy pasą się spokojnie w pobliżu lwów, gdy te są syte i nie mają zamiaru teraz polować. One to świetnie wiedzą. Skąd? No właśnie stąd. Albo przyklad z bliższego nam rejonu: ile razy wracałem z pracy zmęczony i wściekły, to pies, oczywiście się witał, ale niezbyt wylewnie i odbiegał do własnych spraw w ogrodzie, chociaż normalnie radościom, podskokom, bieganiom tam, siam i w koło nie było końca. Moje koty natychmiast podnosiły się i ostentacyjnie wędrowały w najdalszy im wygodny kąt domu, choć zwykle dotąd kręciły ósemki wokół nóg, aż same uznały, iż już starczy tych powitalnych głaskań i poklepywań. Znaczy, w tym przypadku, wiedziały, że mogę nie być taki miły jak zawsze i "witaczka" może się nie udać.

To ciekawe, że one doskonale wyczuwają, czego się można po nas spodziewać i jak możemy się zachować. Czy jest w nas agresja, czy łagodność? Czy mają się bać i starać się natychmiast oddalić, czy może wystarczy tylko ostrożność i rezerwa, "a potem się zobaczy"? One czytają nas jak otwartą księgę. Pamiętajmy o tym, iż emanujemy z siebie fale informacji o tym, kim i jacy jesteśmy. Starajmy się nie słać fal złości, zdenerwowania, agresji i niechęci. Wówczas nasz kontakt z "naszymi młodszymi braćmi", czyli zwierzętami, będzie mocniejszy i radośniejszy. A one, jak zawsze, odwdzięczą się nam za szacunek i dobroć. Odpłacą miłością za miłość. Kochajmy zwierzęta. Zasługują na to. Bez nich nie byłoby nas.

---

Andrzej Arokis

www.domowezwierzadko.blogspot.com

kwatermistrz@poczta.onet.eu


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl