czwartek, 24 marca 2011

Kocie stereotypy

Kocie stereotypy

Autorem artykułu jest Akademia Pupila Kamili Pępiak - Kowalskiej



Dlaczego koty cieszą się w niektórych kręgach aż tak złą sławą? Skąd wziął się ich kiepski PR? Z okazji Światowego Dnia Kota proponuję rozprawić się z niektórymi stereotypami, które pokutują na temat kotów.

Niejednokrotnie słyszeliśmy opinie, że koty są złośliwe i fałszywe. Dlaczego? Dlatego, że nie zawsze podporządkowują się woli człowieka? Bo nie da się ich wytresować? Bo nie zawsze zachowują się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli w danym momencie? A czyż to nie jest krzywdzące? Może lepiej byłoby przyjrzeć się bliżej prawidłowym zachowaniom kota jako zwierzęcia, spróbować go zrozumieć i zaakceptować to, że nie zawsze ma ochotę być głaskanym czy przytulanym. A my zawsze mamy na to ochotę? Też możemy mieć gorszy dzień, czuć się źle - skoro my mamy do tego prawo, to kot i każde inne zwierzę również. A może zmuszamy kota do pieszczot, kiedy on śpi czy skupiony jest na czymś innym - a my lubimy, kiedy nam się przerywa? W naturalnym środowisku żadne zwierzę nie będzie tolerowało konkurencji do jedzenia - dlaczego kot ma tolerować nas, kiedy przeszkadzamy mu podczas obiadu? Co nas do tego uprawnia? A może to my jesteśmy odrobinkę mało wrażliwi a nie koty złośliwe?

Z tą złośliwością kotów to jest też tak, że wiele kotów pozostaje na długie godziny samotnie w domu, nudzą się, popadają w apatię i depresję. Jak tylko pojawi się w domu właściciel starają zabiegać się o jego atencję a z doświadczenia wiedzą, że jeżeli coś spadnie z półki i się zbije to właściciel zareaguje - czemu by nie spróbować takiej sztuczki?

Krążą legendy na temat akceptacji, lub częściej jej braku, pewnych członków rodziny przez koty. Teoretycznie tworzymy z naszym kotem jedną drużynę, skąd więc u kota zakusy na wykluczanie i nietolerowanie niektórych jej członków? A może stąd, że koty to zwierzęta ze swojej natury nie-stadne i na ich sympatię należy sobie zasłużyć, tu niczego nie ma z klucza. Kot ma inaczej skonstruowaną psychikę niż pies, inne potrzeby niż człowiek. Kot to kot i należy to uszanować decydując się na jego posiadanie. Nam, ludziom, również zdarza się niektóre osoby z naszego otoczenia lubić bardziej, inne mniej - już od pierwszego spotkania - czy powinniśmy być za to szykanowani, nazwani nietolerancyjnymi?

Koty to egoiści...A może warto zajrzeć do paru mądrych książek i przekonać się, że koty to zwierzęta polujące samotnie (oprócz lwów, ale te pod wieloma względami w kwestii zachowań odstają od większości kotów), ich rozmiary ciała, rodzaj ofiary determinują takie zachowania, koty samodzielnie potrafią zapewnić sobie posiłek, nie muszą się nim dzielić. Należy jednak pamiętać, że na przestrzeni wieków zaingerowaliśmy znacznie w zachowania kota i daliśmy im dostęp do pożywienia, co spowodowało znaczny wzrost stopnia socjalności kotów. A to, że nasz kot ma czasami ochotę obudzić w sobie swoje dzikie, naturalne instynkty...kto takiej potrzeby nie ma?

Kot to nie pies. Mimo, ze to widać na pierwszy rzut oka czasami zdarza się pomylić. Szczególnie osobom, które myślą o posiadaniu zwierzęcia w domu, ale nie za bardzo widzą siebie wychodzących na spacer i bawiących się w tresurę, sporo pracujących i nie lubiących szczekania. W takiej sytuacji wybór pada na nieszczekającego, niepotrzebującego spaceru i zabawy psa, czyli kota. I tu zazwyczaj zaczyna się kłopot. Kot też potrzebuje zabawy i atencji człowieka, nie może siedzieć bezczynnie całymi dniami sam w domu, bo dostanie "kota" i zaczną się problemy. Może i na spacer wychodzić z nim nie trzeba, może i nie szczeka, może i nie trzeba go tresować, ale jeżeli umożliwimy kotu przebywanie w bezpiecznej okolicy na świeżym powietrzu, pobawimy się z nim to nie zaszczeka, ale z przyjemności na pewno zamruczy.

Panuje powszechne przekonanie, że to pies jest tym, który przywiązuje się do właściciela a kot tym, który do miejsca. I może w wielu przypadkach tak właśnie jest, ale życie pisze różne scenariusze i zwierzęta coraz częściej zmieniają miejsce zamieszkania i właścicieli. Moje doświadczenie każe mi zweryfikować ten stereotyp/pogląd. Kot pozostawiony pod opieką innej osoby niż właściciel, nawet w swoim własnym domu, potrafi zareagować niezwykle silnym stresem (odmawia jedzenia, dochodzi do samookalecznia się, występuje krwiomocz). Szczęśliwie po tej ziemi chodzi również wiele kotów, dla których przeprowadzka, nawet do innego miasta jest niczym dopóki mają swoje właściciela tuż obok siebie.

Istnieje jeszcze cała masa stereotypów szykanujących koty, nie sposób wszystkie przełamać za jednym razem, mam nadzieję powrócić do tematu. Na koniec pragnę tylko nadmienić, że nieprawdą są legendy krążące o właścicielach zabitych przez swoje koty podczas snu, koty nie przegryzają tętnicy szyjnej ani dorosłym, ani noworodkom. A ewentualne drapnięcia czy kąsania są konsekwencją zabawy lub chęci zwrócenia na siebie uwagi, bo boli, bo jest im źle, bo tęsknią, bo są sfrustrowane... Zanim zaczniemy narzekać na kocią naturę, może warto najpierw przyjrzeć się ich naturalnym zachowaniom, zapewnić bezpieczeństwo, miłość i opiekę a koty mogą nam się odwdzięczyć ucząc nas jak żyć bardziej w zgodzie ze sobą, czego nam wszystkim życzę.

---

Kamila Pępiak - Kowalska

www.AkademiaPupila.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rasy królików miniaturek

Rasy królikków miniaturek.

Autorem artykułu jest Elżbieta



Omawiam tam niektóre najpopularniejsze rasy królików miniaturowych. Mam nadzieję że te maleństwa bez względu na kolor i rasę zawsze będą się wszystkim podobać.

Rasy królików miniaturowych.
Zwierzątkiem domowym może być w zasadzie każdy królik miniaturowy, jeśli posiada odpowiednie wymiary ciała. Ubarwienie sierści zaś jest kwestią gustu i to ono z reguły decyduje o wyborze podczas dokonywania zakupu. Wśród królików oferowanych w sklepach zoologicznych obok zwierzątek rasowych znaleźć można nieraz fantastycznie ubarwione mieszańce, nie roszczące sobie pretensji do czystości rasy. Zwierzęta te są równie urocze jak rasowe. Nie można ich tylko prezentować na wystawach i konkursach. Pozostają jedynie naszymi pupilami.

Do uznanych w Niemczech ras miniaturowych należą: gronostaje, miniaturki kolorowe, reksy i lisy miniaturowe oraz barany.

Białe króliki gronostajowe mogą mieć oczy czerwone lub niebieskie, a futerko wyjątkowo gęste i miękkie. Z dużą, okrągłą głową, okrągłymi oczami i krótkimi, sterczącymi blisko siebie uszami wyglądają uroczo.

Wiele barw
W przypadku miniaturek kolorowych celem hodowlanym jest uzyskanie barwnych osobników w typie gronostajowym.
Uznanymi odmianami barwnymi są: czarny, szary, niebieski, czerwony, hawanna, szynszylowy, deilenaar, perłowy, turyngski, srebrzysty, kunowaty, syjamski, z białym woalem, hotot, rosyjski, holenderski, japoński. Stale powstają nowe odmiany.

Dąży się do wyhodowania ras miniaturowych z takimi samymi znaczeniami jak rasy duże. W kolorach białym i hawanna są też długowłose lisy miniaturowe, a pozostałe ubarwienia czekają na oficjalne uznanie.

Gęstego futerka lisów miniaturowych, o długości włosów około 4 cm, nie trzeba strzyc tak jak w przypadku królików angorskich. Zwierzę linieje zupełnie naturalnie. To samo odnosi się do reksów miniaturowych o krótkiej (14-17 mm), bardzo gęstej sierści. Włosy sterczą niemal prostopadle do skóry, co sprawia że futerko przyjemnie się głaszcze. Reksy karłowate istnieją we wszystkich możliwych odmianach barwnych .Wyjątek stanowią barany miniaturowe, które od urodzenia mają długie uszy(tzw. klapy), zwisające po bokach głowy. Otwory uszne skierowane są do wewnątrz, a u nasady uszu widać silnie wykształcone, umieszczone blisko siebie zgrubienia (tzw. korony), nadające wygląd typowy barana z łukowato wygiętym nosem. Rasa ta też należy do miniaturek kolorowych.

Przy kupowaniu miniaturowego barana trzeba się upewnić, czy nie jest to młody osobnik większej rasy.

W handlu pojawiły się miniaturowe króliki angorskie, wprawdzie bardzo atrakcyjne ze względu na swoje puszyste futerko, które jednak-podobnie jak u większych angor - trzeba regularnie strzyc.

---

Elżbieta


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pan królik był chory i leżał w łóżeczku...

Pan królik był chory i leżał w łóżeczku...

Autorem artykułu jest Elżbieta



Ten artykuł ma na celu pokazać każdemu miłośnikowi króliczej rasy, że o przypadłościach naszych pupili nie trzeba mówić językiem fachowym. Można w przystępny sposób powiedzieć jak możemy mu pomóc .

Pan Królik był chory...
Co należy zrobić gdy nasz pupil się rozchoruje.

1. Zwrócić uwagę czy je i pije oraz czy załatwia swoje potrzeby fizjologiczne.

2. Wodę króliczkowi podawać w miseczce, butelka wymaga "zapracowania" na kropelkę wody, a króliczek może nie mieć siły i ochoty tego robić.

3. W razie potrzeby przepajać wodą podawaną za pomocą strzykawki czy plastykowego zakraplacza bezpośrednio do pyszczka. Nie możemy dopuścić do odwodnienia. Zwykle weterynarz podaje dodatkowe płyny nawadniające w formie zastrzyku podskórnego lub kroplówki.

4. Dopilnować przyjmowania pokarmu. Podsuwać smakowite kąski, tak aby go skusić do jedzenia. Podawać mu dobrej jakości sianko.

5. W przypadku gdy króliczek odmawia jedzenia lub je bardzo mało, trzeba go karmić strzykawką lub zakraplaczem. Przygotowujemy 'zupkę' w skład której musi wchodzić rozmoczony dobrej jakości (o dużej zawartości włókna pokarmowego) granulat w połączeniu np. zupką jarzynową dla niemowląt (bez przypraw i dodatków mięsnych) albo innym rodzajem pokarmu dobrze tolerowanego przez naszego króliczka, któremu możemy nadać konsystencje płynną - z zachowaniem zasad zdrowego rozsądku, nie przyprawiając go o dolegliwości żołądkowe.

6. W przypadku dużej ilości gazów w brzuszku można podać lek w kroplach w dawce dla niemowląt, bądź uzgodnionej z lekarzem.

7. Jeśli występują trudności z wypróżnieniem - masujemy brzuszek delikatnie, okrężnymi ruchami, od strony żołądka w kierunku odbytu.

8. Zapewniamy mu swobodę ruchu. Starajmy się nie zamykać go klatce. Ruch pomaga w trawieniu i przesuwaniu się pokarmu po jelitach, a zmienne otoczenie stymuluje aktywność psychiczną i zapobiega wpadaniu w stan obojętności i znieruchomienia.

9. Dotrzymujemy towarzystwa choremu. Nie powinien być sam. Pamiętajmy o pieszczotach, głaskaniu, przytulaniu, skrobaniu za uszkiem, mówienie do niego miłym spokojnym tonem. Nie dokuczajmy, nie róbmy niczego na siłę z wyjątkiem karmienia. Postępujmy zgodnie ze zwyczajami króliczka - czasem wystarczy aby przy nim posiedzieć, lub położyć się obok niego na podłodze. Może brzmi to nieco zabawnie, ale takie nie jest. Pod tym względem królik są podobne do nas - lubią bliskość drugiej przyjaznej istoty, zwłaszcza w przypadku choroby.

10. W ciężkich i innych wyjątkowych przypadkach to często upór opiekuna pozwala na przeżycie skazanemu przez innych na śmierć króliczkowi. Zawsze warto poszukać pomocy tam gdzie się da, wykorzystywać każdą informację, każdy pomysł - no i nie poddawać się. Jeżeli wykorzystamy każdą możliwość lub sposób na pewno tę walkę wygramy.

---

Elżbieta


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Biologia i pochodzenie

Biologia i pochodzenie

Autorem artykułu jest Elżbieta



Opisuję pochodzenie królików, i od jakich zwierząt się wywodzą. Są to bardzo długo już znane ludziom zwierzęta, jak żyły i skąd pochodziły można dowiedzieć się z tego artykułu.

Króliki miniaturowe i ich krewniacy. Biologia i pochodzenie.
Wysoko je cenimy, lubimy, lecz jednocześnie nie rozumiemy-oto nasze odczucia wobec zajęcy. Niektórzy z nas mieli szczęście widzieć te niezwykłe zwierzęta w warunkach naturalnych.

Zającowate
Zając szarak (Lepus europaeus) i królik (Oryctolagus cuniculus) należą do rodziny zającowatych, a nie gryzoni jak sie nieraz mylnie uważa. Oba te gatunki przypominają gryzonie tylko dwiema cechami-podobnie się odżywiają i mają siekacze rosnące przez całe życie zwierzęcia.
Jednak w odróżnieniu od gryzoni zającowate podczas żucia poruszają szczękami również na boki, ponadto w górnej szczęce mają dodatkową parę małych siekaczy, a przednich kończyn nie używają jako kończyn chwytnych, co jest typowe dla gryzoni. Skamieniałości czaszek i zębów są dowodem na to, że ewolucja zającowatych i gryzoni przebiegała odmiennie.

Zające szaraki
Zające szaraki żyją na powierzchni ziemi, ich młode przychodzą na świat w pełni ukształtowane i pokryte sierścią. Dorosłe osobniki trudno jednak obserwować, gdyż na ogół salwują się szybką ucieczką, osiągając nawet prędkość do 80 km/h, lub dobrze zamaskowane przyczajają sie w wygrzebanej przez siebie niecce, tzw. kotlince. Żeby maskowanie było perfekcyjne, kładą płasko na grzbiecie długie uszy, które w gwarze myśliwskiej nazywane są słuchami. Kotlinka taka jest nie raz dobrym, wygodnym, osłoniętym od deszczu schronieniem.

Z natury płochliwe zające lubią żyć na otwartej przestrzeni; na polach, łąkach i obrzeżach lasów. Kto jest rannym ptaszkiem może je zaobserwować w grupie, lecz tylko w czasie rui, kiedy samce usilnie się starają o względy samic. Poza tym okresem zające są samotnikami.
Podobnie jak wszystkie zającowate mają one bardzo dobry słuch i węch, a rewir w którym żyją, zaznaczają wydzieliną gruczołów zapachowych.

Dzikie króliki
Zające i króliki wyraźnie różnią się od siebie budową ciała i trybem życia. Nawet nie kojarzą się między sobą.

Dzikie króliki żyją gromadnie w wygrzebanych przez siebie norach i pozostają wierne jednemu miejscu. Najbardziej lubią teren porośnięty krzakami, pagórkowaty, możliwie piaszczysty, zapewniający im ochronę i obfitość pożywienia. Młode króliki przychodzą na świat nagie i ślepe, za to w dobrze wymoszczonej norce. W kolonii dzikich królików panuje ścisła hierarchia: jeden samiec dominuje nad pozostałymi samicami, a jedna samica nad resztą samic. Dzikie króliki mierzą 35 - 45 cm i ważą 1 - 2 kg; są więc znacznie mniejsze i lżejsze od zajęcy, które mierzą około 68 cm i ważą około 3,5 - 45 kg. Z powodu krótszych nóg i bardziej krępego tułowia są tylko w połowie tak szybkie jak zające, lecz za to zwinniejsze. Mają też krótsze uszy i ogon. Ale to właśnie króliki, a nie zające, udało się udomowić. Są one zwierzętami użytkowymi.

Króliki w Europie Środkowej
Pierwsze wzmianki o chowie królików na terenach obecnych Niemiec pojawiły się XII, a w Polsce nawet w X wieku. W tym czasie trzymały je w Świątnikach k. Krakowa siostry zakonne. Mięso królików uchodziło wówczas za potrawę postną. W XIII wieku wśród królików hodowlanych pojawiły sie odmiany barwne, a w XVIII wieku Polska miała własną rasę białych czerwonookich albinosów.

Przed i po II wojnie światowej króliki trzymano głównie we wsiach i na Śląsku. Ponieważ te zwierzęta też dostarczały doskonałego mięsa i skór, a zajmowały niewiele miejsca, ich hodowla upowszechniała się błyskawicznie. Z biegiem lat dużą role zaczęły odgrywać również pilność i ambicja europejskich hodowców, którzy pragnęli wyhodować nowe, atrakcyjne rasy, w tym także ozdobne.

Króliki miniaturowe
Właśnie temu rozwojowi zawdzięczamy wyhodowanie królika miniaturowego. Niejakiemu panu Hoefmanowi z Holandii udało mu się bowiem w 1938 r. wyhodować pierwszego osobnika karłowatego ze skojarzenia królika gronostajowego (Rasy powstałej w 1904 r. w Anglii) z królikiem dzikim.

Od tej pory cieszyły się one coraz większa popularnością. Okrągły, krótki, pękaty, kłębek, duże, błyszczące oczy, uroczy spłaszczony nosek, milutkie futerko i ufność wobec człowieka sprawiły, że ich zdeklarowanymi miłośnikami stali się starzy i młodzi.

Wskutek zabiegów hodowlanych oprócz tej rasy, liczącej obecnie ponad 45 odmian barwnych, powstały również inne, nazywane baranami miniaturowymi, wyjątkowo urocze, z nisko osadzonymi, zwisającymi uszami. Rozczochrane miniaturki długowłose, podobnie jak karłowate reksy o krótkim, welurowym futerku, znajdują się obecnie w programie hodowlanym zarówno prywatnych hodowców, jak i wielkich farm hodowlanych.

---

Elżbieta


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 12 marca 2011

Każdy szczur ma inną osobowość

Każdy szczur ma inną osobowość

Autorem artykułu jest Miłosz Rożański



Szczury nie rzadko postrzegane są jedynie jako trochę inteligentniejsze powiększone myszy, ewentualnie bezmyślne i bezduszne szkodniki. Tymczasem ich inteligencja jest nieporównywalnie większa niż innych gryzoni, a każdy z nich posiada własną niepowtarzalną osobowość.

Wiem o tym stąd iż zajmuje się hodowlą i oswajaniem szczurów od ładnych kilkunastu lat, chociaż jest to hodowla amatorska to dość długi staż i zainteresowanie tematem dały mi odpowiednią wiedzę. Moich szczurów było co nie miara, jednak pamiętam dobrze każdego z nich, jakie miał cechy charakteru i czym się wyróżniał od pozostałych. U każdego inaczej przebiegało oswajanie, każdy lubił inne jedzenie, inne zabawy i różnił się poziomem ciekawości jak i odwagi.

Szczury nie tak głupie jak myszy

Nie dziwię się wcale iż ludzie spoza „branży” postrzegają szczury jako przerośnięte myszy w obleśnymi ogonami, nie dziwię się iż gdy byłem jeszcze młody i nie miałem kontaktu ze szczurami myślałem tak samo. Jednak wystarczy jakiś czas poznawać to ciekawe zwierzątko by zobaczyć jakie to sympatyczne i inteligentne stworzenie, oswajanie szczura nie jest ciężkim zadaniem lecz dzieje się samoistnie. Szczury są jednymi z bardziej ciekawych świata zwierząt, być może właśnie tej ciekawości i ciągłej chęci odkrywania nowych terenów i miejsc zapewnia swój sukces. Oswajanie szczura nie polega więc na żmudnym tresowaniu co może przychodzić ciężko w przypadku gryzoni takich jak chomiki czy myszy, jest naturalnym następstwem hodowania szczurów i częścią związanych z tym atrakcji.

forlorn-rat

Jak dobrać odpowiedniego dla siebie szczura

Przede wszystkim im młodszego szczura uda nam się kupić tym lepiej, sam miałem z tym pewną może nie niemiłą, lecz niezaplanowaną niespodziankę. Nie chcąc mieć młodych szczurów zakupiłem parę młodych szczurzyczek, jednak niespodzianka ujawniła się już dwa tygodnie później. Jedna ze szczurzyczek zdążyła się już poznać z jakimś przystojnym szczurem który ku mojemu nieszczęściu ją zapłodnił, wydała wtedy na świat piątkę młodych szczurków których nigdy wcześniej nie uwzględniałem w planach. Prawdą jednak jest iż jedno z jej dzieci które narodziło się na moim łóżku, było ze mną od początku swojego życia było najbardziej pozytywnie nastawionym do mnie zwierzątkiem. Kolejnym aspektem który musimy brać pod uwagę jest temperament szczura, sam nigdy nie wybierałem szczurów tchórzliwych które uciekały gdy tylko podszedłem do ich klatki. Szukałem szczurów ciekawych świata, odważnych i posiadających wszystkie cechy które mogą sprzyjać oswajaniu szczura. Dlatego zawsze na cel brałem szczury które po podejściu do ich klatki/akwarium z zainteresowaniem wyciągały łepek ku górze. Jeśli chcemy kupić spokojnego i ospałego szczura który powinien być bez problemowy również z tym nie będzie problemów, proszę się jednak nie sugerować tym że szczur w chwili obecnej śpi. Gdyż nawet najbardziej energiczny szczur potrzebuje czasem snu, zwracajmy więc uwagę na wybudzone lecz mało aktywne szczury.

Szczury potrafią reagować na imię

Nawet koty niechętnie reagują na przyznawane im imiona, nie ma co mówić o chomikach czy myszach. Szczury z łatwością można nauczyć przybiegania na komendę, najłatwiej robiąc to stukając w ziemię, drapiąc podłoże lub puszczając „cmoki” ustami. Na początku najlepiej w zanadrzu mieć przygotowane jedzenie dla szczurów, gdyż chcemy aby w pamięci naszego szczura utrwaliły się pozytywne emocje związane z komendą. Nie możemy jednak cały czas go karmić gdyż przyjmie to jako komendę do jedzenia, czasami powinniśmy po prostu go brać na ręce czy gdzieś przenosić. Jedzenie dla szczurów może być jedynie czynnikiem wspomagającym. Mało tego szczury potrafią na tej samej zasadzie reagować na imię, warunek jest prosty – imię musi być proste i co najwyżej dwu sylabowe. Wcześniej jednak musimy zainwestować czas i pracę w oswajanie szczura i to aby nasz szczur się nas nie bał, bez zachowania priorytetów nasze wysiłki pójdą na marne.

Dziękuje

---

Lubię pisać artykuły o szczurach gdyż bardzo dobrze znam tą tematykę, mogę również umieszczać frazy odpowiadające tematowi. Wcześniej nie rzadko musiałem umieszczać słowa park linowy Rzeszów w temacie nie nawiązującym ani do parku linowego ani nawet do Rzeszowa. Zajęcie to wymaga ciągłego kombinowania i wysiłku psychicznego co jest sporym obciążeniem, dlatego możliwość pisania o szczurach zamiast o tym co wspólnego z autostradami ma park linowy Rzeszów jest naprawdę bardzo miłą odmianą.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl